Bieszczadzkie wspomnienia…

Na zieloną szkołę czekaliśmy długo, ładnych kilka miesięcy. I wreszcie, 21 maja wczesnym rankiem wyruszyliśmy na bieszczadzką przygodę.
Od samego początku pogoda nam sprzyjała, dzięki czemu nasz aktywny wypoczynek był jeszcze przyjemniejszy.
Zgodnie z planem odwiedziliśmy (wielokrotnie) zaporę solińską, gdzie ku naszemu ogromnemu zdziwieniu pływały karpie (nikt z nas nie widział tak dużych karpi:), a także żółwie wodne – choć niektórym z nas trudno było w to uwierzyć.
Pływaliśmy pontonami po Sanie, co było wspaniałą możliwością do podziwiania przepięknej przyrody, pogawędek i opalania się.
Podczas przejażdżki samochodami terenowymi, przemierzyliśmy mniej dostępne tereny, z Panami instruktorami rozmawialiśmy o zwierzętach zamieszkujących Bieszczady. A także o przygodach z misiami i wilkami w rolach głównych.
Kolejnego dnia trenowaliśmy biegi w starych nartach, skoki w workach, strzelanie z łuku, czy rzut siekierą (który cieszył się sporym zainteresowaniem :))
 
A także zmierzyliśmy się z grą terenową, podczas której podzieleni na dwie grupy, wyposażeni w mapy i krótkofalówki odszukiwaliśmy miejsca z ukrytymi skarbami, przemierzaliśmy pogórki i bieszczadzki łaki. Niejeden z nas zmoczył buty przeprawiając się na drugi brzeg potoku.
 
Ostatniego dnia w towarzystwie Przewodnika, ratownika GOPR, a przede wszystkim wspaniałego Człowieka Pana Edwarda, zwanego Edem, zwiedziliśmy Wielką Pętlę Bieszczadzką, zatrzymaliśmy się w Komańczy, odwiedziliśy schronisko pod Małą Rawką.
Co najważniejsze słuchaliśmy przepięknego bajania górskiego, opowieści, o jakich niewielu już pamięta.
Zmęczeni, nieco opaleni, a co najważniejsze zadowoleni i uśmiechnięci wróciliśmy do Warszawy.
 
Dla wszystkich Uczniów i Pani Marty – ogromne podziękowania za pięć wspaniałych dni!
 
Aneta Morawska

Aktualności